FUNDACJE, INSTYTUCJE ZDROWIA

Dużo się pisze i mówi o różnego rodzaju fundacjach zdrowia, czy instytucjach, które zbierają datki na pomoc osobom w ciężkiej sytuacji zdrowotnej.

Mam tu na myśli jakieś zaawansowane nowotwory, gdzie przez takową pomoc, osoby te mogą poprzez drogie operacje za granicą, leki niedostępne w kraju, czy nowatorskie terapie, mieć szanse na powrót do zdrowia. Dlaczego to to tak nie działa? Dlaczego w tym nie uczestniczę? O tym za chwilę.

Codziennie na tablicy widzimy grafikę, błagam udostępnij, pomóż, ta osoba jest bardzo młoda i pragnie żyć, lub że to ojciec trojga dzieci i musi żyć, ona ma ogromne pragnienie życia, jest rodzinie bardzo potrzebna, zbieramy na drogą operację, czy leki, etc, etc. Co o tym myślę, jak to widzę?

Niedobrze mi się robi dlatego, że po pierwsze, gdzie jest nasze zakichane państwo, które zapewnia podstawową opiekę medyczną.

Dalej, wiem że na takim tragicznym już etapie poziomu zdrowia, to są tylko złudzenia, nikt bez wiedzy biologicznej, nie ma szans na powrót do zdrowia. Nie wiem czy sam bym się wygrzebał z tego, zmiany na poziomie narządowym są tak duże, że organizm umrze z powodu wyniszczenia. To tak jak z silnikiem, jak cieknie zewsząd, połyka dużo oleju, to co można zrobić? przedłużyć agonię, osuszyć silnik, uszczelnić, dać nowe płyny, czy świece. Ale to i tak tylko przedłużenie tego stanu, na krótka chwilę, dni jego są policzone.

Dokładnie taki sam proces przebiega w nas, taki lifting, to tylko wydłużenie tego, co nieuchronne.

Szlag mnie trafia, jak czytam potem ogłoszenia, że mimo pomocy i wysiłków wszystkich, osoba PRZEGRAŁA walkę z rakiem. Jak przegrała?, jaką walkę? z kim? z guzem, „przerzutami”,  ze zmianami nie da się WALCZYĆ, trzeba się z nim ZAPRZYJAŹNIĆ i poznać czemu służy. Są to programy ratunkowe, które włącza nasz mózg wtedy, jak świadomie nie możesz rozwiązać problemów życiowych. I trzeba się cieszyć, że natura kompensuje te zawirowania zmianami w ciele, po to byś wyciągał wnioski i się dalej rozwijał. A Twoja walka, to chemia, naświetlanie, grzebanie w mózgu, usuwanie narządów, tylko to potrafią, trucizna i skalpel. To spuść olej z silnika, wyjmij zawór, nie zmieniaj filtrów, rozrządu, wtedy to będzie prawdziwa walka o przeżycie auta, to samo co z organizmem. Najlepiej od razu zjedz sromotnika, pomożesz wszystkim, ze sobą włącznie.

I tradycyjna medycyna i korporacje, tudzież fundacje, doskonale sobie zdają z tego sprawę, wiedzą że ludzie nie maja szans, a że czepiają się ostatniej deski ratunku, to wydadzą wszystkie pieniądze. I tak się dzieje, biznes kręci się świetnie, biliony złotówek trafiają w ten system. A trzy razy więcej ludzi umiera, niż w latach 70-tych, mimo tego, że technika medyczna poszła w kosmos. Dlaczego to nie działa ? ( i nie zadziała ), bo trzeba w minimalny sposób poznać biologię i fizjologię, poznać obsługę naszego organizmu, tak jak z autem. Dostajesz instrukcje co masz robić, by można go było użytkować latami, to samo dotyczy instrukcji nas samych.

Skąd ją wziąć?, niestety nie uczą tego w szkole, więc musisz edukować się sam, traktować to jako hobby może, ważne bylebyś chciał to robić i się tego nie bał. Nie jest to łatwe, szczególnie jak już nas coś dopadnie, wtedy system, który nas programował cale życie, niestety zadziała, poddamy się mu. Sztuką jest mieć wiedzę odpowiednio wcześniej, wtedy nawet nie dostaniesz raka, tylko jakieś drobne zmiany narządowe, bo wiesz jak to działa.  

Dlatego nie uczestniczę w tej całej litościwej zbiórce na coś, co i tak nie zadziała. Mam na to wywalone, co sobie o mnie wszyscy myślą, czy pomyślą w tej kwestii. Od siebie daję pomoc i wiedzę, tyle mogę.

A Ty rób co chcesz, żyj i drżyj w oczekiwaniu na diagnozę …………….

Jak wejdziesz na odpowiedni poziom oświecenia, to zrozumiesz co mam na myśli.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *