Na początek pojadę po bandzie: wiadomo że tkanka mózgowa nie potrafi się dzielić, a przecież ogólnie guz, to powiększenie objętości na skutek podziału komórek, więc o czym my tu mówimy. Co ta banda naukowców nam wciska?
Boisz się raka? Już nie musisz, wystarczy że odpowiesz sobie na pytanie – co jest twoim największym cierpieniem? Od czego chciałbyś się uwolnić, co przytłacza twoją duszę ?
Co te pytania mają go guzów mózgu? Bardzo dużo, dlatego że bez świadomości tych pytań błądzimy po omacku, gramy w rosyjską ruletkę, dostanę guza czy nie, może go mam już czy jeszcze nie? tylko kwestia kiedy się ujawni i takie tam bzdury którymi nas karmi dzisiejsza medycyna.
Świadomość tych pytań wiąże się ze znajomością biologii i praw natury z tym związanym, które doktor Hamer odkrył ponad 30 lat temu, dzięki czemu wiemy że tak zwany proces chorobowy, to celowe działanie natury, by nas wspomóc w sytuacji konfliktowej, w trudnych dla nas momentach. I po to natura wymyśliła te programy ratunkowe w postaci przyrostów, lub ubytków tkanek, byśmy mogli rozwiązać konflikt i wrócić do normalności.

Medycyna germańska opisuje doskonałą korelacje na 3 płaszczyznach, psychice, mózgu i narządzie, że w momencie przeżycia konfliktu psychicznego, czegoś co nas mocno dotknęło, zaskoczyło, przestraszyło, jakieś dramatyczne zdarzenie, to w mózgu dojdzie do lezji, synapsy czyli połączenia nerwowe zostają przerwane. Widać to na zdjęciach TK, że w momencie konfliktu emocjonalnego w mózgu dochodzi do takiej sytuacji. W której części to nastąpi, to zależy od typu konfliktu. Na szczęście tkanka nerwowa na skutek rozerwania połączeń nie umiera, więc proces jest całkowicie odwracalny.
Po rozwiązaniu konfliktu następuje regeneracja tkanek, obszar dotknięty lezją, podchodzi wodą nabrzmiewa, dlatego że odbudowa następuje w środowisku wodnym w sposób optymalny. W tym czasie możemy się źle czuć, być osłabieni, przybici, często idziemy do lekarza i wtedy na obrazie TK widać guzek Hamera, nabrzmiały wodą obszar tkanki mózgowej w okresie regeneracji. Taki guzek i inne znajdujące się w mózgu, są odpowiedzią na pojawiające się konflikty, a do osiągnięcia pełnoletności każdy ma ich około stu, są to już blizny po przebytych chorobach, bo każda zostawia swój ślad w mózgu.
Guzki Hamera ( guzy mózgu według dzisiejszej medycyny, by brzmiało to groźnie ) są najbardziej naturalnymi zjawiskami, zaprogramowała je Matka Natura i nawet budowa czaszki została tak zaprojektowana, by guzki miały przestrzeń do powiększania objętości w tak zwanych komorach mózgu, dzięki czemu powiększona tkanka ma się gdzie upchać, w przeciwnym razie wzrost ciśnienia mógłby nas zabić.
Więc guzy mózgu nie istnieją, są to obszary które na skutek regeneracji w środowisku wodnym są widoczne i zwiększyły swoją objętość na jakiś czas i grzebanie w mózgu w miejscu zmian jest bardzo ryzykowne, powoduje zawsze jakąś ułomność, bo każdy obszar mózgu czymś steruje. Jest on bio komputerem, przekaźnikiem między światem nie materialnym, czyli tym czego nie możemy dotknąć, zobaczyć, a materialnym, co możemy postrzegać naszymi nie doskonałymi zmysłami.
Dlatego że tej wiedzy nie uczą na studiach medycznych, więc nie potrafią powiązać trzech obszarów – psychiki, mózgu i narządu- które działają synchronicznie, według 5 Praw Natury.
Widzą np. w mózgu jakiś „ nie naturalny obszar” który trzeba wyciąć i robią tak, a wystraszony i nie świadomy klient co może zrobić?
Właściwszym jest określenie zmian nie jako guzy mózgu, tylko opuchlizna związana z nabrzmieniem tkanek w czasie rozwiązania konfliktu. Jak inaczej brzmi?, nie tak tragicznie jak to przedstawia dzisiejsza medycyna, bo zwykły człowiek jak na to zareaguje? Kompulsywnymi myślami, to są natrętne myśli o tym temacie, którego nie można się pozbyć, często na skutek tego powstają nowe konflikty, tak zwane przerzuty, co jest kolejną ściemą bogów w białych kitlach. Przerzuty które dziesiątkują ludzkość, kolejny majstersztyk dzisiejszej medycyny – to temat na inny czas.