JAK POSTĘPOWAĆ W OBLICZU DIAGNOZY

W obecnych czasach, medycyna wymyśliła tak zwaną diagnozę, która niestety wiąże się z kłopotami. Dlaczego? gdyż jest to postrzegane zawsze jako problem, że coś znaleźli, pojawiło się zgrubienie, wyniki badań są złe, trzeba to obserwować, rokowania są takie jakie są.

Jak by to nie zabrzmiało, mimo tego, że chcą dodać trochę optymizmu, to my wiemy, że w podświadomości zasiany jest problem. Problem jest taki, że osobnik jest już w sidłach medycyny szkolnej, można by rzec, jest ubezwłasnowolniony, bo palcem w butach nie może ruszyć. Dlaczego? bo nie ma wiedzy z biologicznych praw natury, które wyraźnie mówią, co to są zmiany naturalne, co to jest dwufazowość chorób, jaka jest rola mikrobów, więc całość Biologicznych Praw Natury, zawiadujących naszym organizmem.

Czy by to zgłębić, potrzeba 6 lat studiów medycznych ? oczywiście że nie.

Czy do tego potrzeba specjalizacji, szkoleń ? nie

To co jest potrzebne, by osoba potrafiła wyciągać własne wnioski, nie była jak ta krowa, która nigdy nie zmienia poglądów.

Trochę inteligencji? nie koniecznie, tu przecież nie o to chodzi.  Przecież w różnych zawodach są wysoko wykwalifikowani specjaliści, nie koniecznie z ilorazem inteligencji 135

Bo to nie o inteligencję chodzi. Więc o co? Niestety poziom edukacji mamy jaki mamy, to znaczy, że nie uczy się kreatywnego myślenia, tylko automatyzacji odruchów Pawłowa. Człowiek ma być posłusznym robotem do wykonywania zadań, a najlepiej jeszcze by nie wyciągał wniosków.

Efekt? Ci co wymyślili pseudo pandemię, przekonali się, jakimi ludzie są ciemniakami, poprzez to, że spacyfikowali społeczeństwa, które jak szczury schowały się na parę miesięcy do swoich nor.

Brutalne? Ale taka jest prawda. Edukacja, plus kościół przez wieki zrobiły swoje i mamy co mamy. Człowiek na widok księdza i lekarza tarzał by się w błocie, przecież jeden półbóg lepszy od drugiego.  Mógłbym tak pisać cały dzień, że celowo ludzi pozamykali we własnych umysłach, by byli spolegliwi, głupi, posłuszni, by dać się manipulować.

A medycyna i kler ciągną z tego tyle, ile się da, przecież grzechu i diagnoz nie wdać. Musimy wierzyć w to co mówią, dlaczego w to wierzymy? Bo nie nauczono nas wyciągać wniosków, dlaczego? bo dają nam trochę cywilizacji, by zamknąć mordy. Przecież masz jakieś auto, kawałek dachu nad głową  ( w kredycie ) pracę, stać Ciebie na piwo, wyjście do galerii, netfliksa, a może i masz jakąś posadę kierownika komórki?  Więc tym jesteś karmiony – a media, to podstawa programowania. Jest takie słowo jak świadomość, tak to właściwe słowo, świadomość bytu, działania i tego co się dzieje wokół nas. Ludzie nie chcą być świadomi tego, bo to się wiąże z odpowiedzialnością prawda? A po co, przecież, niech odpowiada Bóg, lekarz, władza, a jestem zwykła małpą nie zdolną do podejmowania decyzji.

Ale do meritum, bo zrobiło się zbyt filozoficznie, więc ten brak świadomości istnienia i wyciągania wniosków powoduje, że jesteśmy skazani na myślenie za nas, co powoduje podatność na innych, wręcz zaślepienie i strach. Strach nas paraliżuje, jesteśmy niezdolni do czegokolwiek. Za tym idzie załamanie na skutek diagnozy.

Wracam więc do tematu, jak postępować w obliczu diagnozy?

Są dwa rozwiązania:

– robić tak, jak 98 % ludzi, czyli być skazanym na obecną medycynę, która wmówi nam wszystko, wydrenuje nam kieszenie, a i tak wyjdziemy nogami do przodu. Brak wiedzy biologicznej, powoduje szybką degradację osobnika, występowanie konfliktów mnogich, wyniszczenie organizmu.

– można być bardziej aktywny i świadomy, poprzez poznanie nauki biologicznej, empirycznej, udowadnialnej i powtarzalnej w każdym przypadku, u osobnika posiadającego mózg i rdzeń kręgowy. Są to proste prawa natury, które u średnio inteligentnego człowieka, poznanie ich i zrozumienie, zajmie kilka tygodni. Ale świadomość to za mało,  potrzebna jest jeszcze wiara, że to działa. Oczywiście najłatwiej to sprawdzić na swoim przypadku, bo nie ma człowieka, który by nie przechodził zmian, na skutek konfliktów.

Obserwuję od pewnego czasu na swojej stronie blogowej, w mailach, że jest dużo ludzi, myślących inaczej, znających medycynę germańską, ludzi, którzy pytają o jakieś kwestie, swoje przypadki. I czują, że są gdzieś blisko odpowiedzi, brakuje im kropki nad i. I ta cała retoryka świro pandemii, ma jeden plus. Ludzie zaczęli wyciągać wnioski, że coś tu nie jest halo. Przecież jadąc samochodem, co pół godziny są informacje o pandemii, ci debilni redaktorzy od dwóch lat jak małpy czytają co im każą. Ale ludzie nie są głupi, mimo złotej zasady manipulacji, że kłamstwo powtarzane tysiąc razy staje się prawdą, to przestaje to tak działać. Dlaczego?. bo pandemia, to według definicji pokoty ludzi leżących na ulicach. A tu co? Nie ma nawet małej epidemii, a oni od dwóch lat co pół godziny pieprzą o pandemii. Więc sami sobie strzelają w kolano, bo coraz więcej ludzi zaczyna wyciągać wnioski.

Więc jak będziesz miał wiedze biologiczną, to na skutek diagnozy:

– zrozumiesz, że powstał w Twoim życiu jakiś problem

– przeważnie w kontaktach społecznych dom praca, sąsiad, (od kota nie dostaniemy zmian )

– wiesz że to zmiany sensowne, dostosowawcze do sytuacji stresowej

– zrozumiesz jaki typ tkanki jest dotknięty

– wiesz, czy to przyrost ( guz ), czy atrofia (ubytek )

– znasz dwufazowość zachorowań

– wiesz jakie mikroby zaczynają działać w miejscu zmian

– pamiętasz fazy konfliktu biologicznego

– jesteś w stanie policzyć ile czasu będziesz wracać do normalności

– powiesz sobie, nie pierwsza i ostatnia zmiana, niestety jesteśmy tworami społecznymi i nie unikniemy konfliktów

– chyba że chcemy spróbować życia mnicha i zamkniemy się w klasztorze w Tajlandii

– ale czy na tym polega życie?

– nie życie to nieustanny rozwój, wzrastający z naszymi konfliktami

Więc ucz się i żyj, nie będziesz bal się diagnoz.

Ostatni news, po wybuchu wojny na wschodzie, pandemia wycofała się do okopów, nie potrzeba

maseczek, testów, szczepień.

Obłuda w największym stopniu.

Ale nie musisz w tym uczestniczyć.

1 myśl na “JAK POSTĘPOWAĆ W OBLICZU DIAGNOZY

  1. Czyli jak konkretnie postępować w obliczu diagnozy? Miałam konsultację z NMG, po której kompletnie nic sie nie zmieniło. Mam objawy uciążliwe już prawie rok i nie ogarniam już co mam robić. Nie rozumiem też za bardzo roli grzybów. Zrozumiałam, że pojawiają się gdy powstał guz żeby się nim zająć. A dlaczego występuje grzybica w miejscach gdzie nie ma guzów? Co z nia robić w dodatku gdy sama nie chce zniknąć i dokucza?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *