Psychoza pandemiczna działa na całego, choć coraz mniej ludzi w nią wierzy.
Samo słowo pandemia z definicji, to ( gr. pan „wszyscy”, demos „lud” – jest to nazwa epidemii o szczególnie dużych rozmiarach, na dużym terenie, obejmujące kraje, a nawet kontynenty.
A co my tu mamy? Wszystko zgodne z definicją, oprócz zgonów, których prawie nie ma. Politycy sieją pandemię strachu w sobie tylko znanym celu i z pewnością ma to drugie dno, przygotowują nas na coś co dawno zaplanowali, test od lutego tego roku wypadł znakomicie. Poprzez informacje, raczej dezinformacje na temat wirusa, udało im się spacyfikować pół świata, tresura wypadła znakomicie i wiedzą jak łatwo teraz dołożyć drugą cegiełkę, a przygotowują nas na to od czerwca. To tak zwana niby druga fala zachorowań, która na pewno nadejdzie, doskonale wiedzą, że jesień to tak zwany okres grypowy i bardzo łatwo podciągnąć pod to tego wirusa.
A jakie są fakty?
– ludzie chodzą w maskach, by się ustrzec przed karami finansowymi w sklepach, biurach, bo szkoda im pieniędzy, a nie ze strachu
– na mazurach, nad morzem tłumy ludzi, mają oni gdzieś maski
– w Holandii premier zniósł obowiązek, gdyż stwierdził, że nie ma przekonywującego naukowego dowodu istnienia pandemii, a tego wirusa w szczególności
– w Niemczech od tygodni są olbrzymie protesty, ostatnio w Berlinie ponad milion osób demonstrowało przed represjami, bo to są represje w rozłożeniem gospodarek na łopatki. – W Polsce do maja tego roku w porównaniu z rokiem ubiegłym, umieralność zmniejszyła się o 8 procent ( dane za GUS ) więc ja się pytam co się dzieje? Można wysnuć wniosek odwrotny. Ograniczenie dostępu do służby zdrowia skutkuje zmniejszoną umieralnością, gdyż ludzie nie dostają wymyślonych diagnoz. Gdzie głównie na skutek zachorowań jastrogennych następują kolejne konflikty i zgony. O tym pisze medycyna germańska, teraz ludziska siedzą w domach, nawet jak maja kaszel, źle się czują, boli ich głowa, to przeczekają te objawy i wracają do normalności – dlaczego ? bo nie mają wyjścia, oczywiście może ktoś się zastanawia, że nie był u lekarza, nie nałykał się antybiotyków i wrócił do zdrowia. Taj jest, bo tak działają prawa natury, kto je zna to wie o co chodzi.
Objawy tak zwane chorobowe, to w 95 % okres zdrowienia po rozwiązaniu konfliktu, gdzie organizm i tak normalizuje się, czy tego chcemy czy nie, czy będziemy łykać prochy, czy nie. Nie ma to znaczenia, znaczenie ma tylko jeden element, musimy rozwiązać konflikt (y ) , przestać się bać, dogadać się z żoną, teściową, sąsiadem, ułożyć się w pracy, mieć wiarę w siebie i nic złego się nam nie stanie, możemy żyć 120 lat, bo na tyle nas zaprogramowano.
Teraz jeszcze o tym, jak wygląda badanie, czy test – wsadzają patyczek do gardła i nosa i na podstawie tego diagnozują koronawirusa- co tam znajdują? Wiadomo że obecnie życie codzienne prowadzi do tego, że przeżywamy ciągle konflikty biologiczne większe, czy mniejsze. Zawsze np. 2 czy 3 są w fazie zdrowienia, kolejne 2-3 w fazie aktywnej i nie musi to być coś wielkiego. Ktoś w pracy powiedział nam coś nie miłego, my to „wzięliśmy do siebie „ nie odszczekaliśmy się i już mały konflikt gotowy. W fazie zdrowienia po rozwiązaniu konfliktu, do pracy przystępują nasze mikroby, grzyby, bakterie, wirusy, które w zależności jaka tkanka jest zajęta, regenerują je, odbudowują, lub rozkładają. Wtedy mamy objawy chorobowe, gorączkę, ból głowy, flegmę, katar itp. Więc zawsze mikroby pracują w nas, jest to koło zamknięte, które wiruje cały czas w czasie naszego życia.
Skąd się bierze tak zwany sezon grypowy? Ludzie żyją w przeświadczeniu że tak musi być, przecież już nasza babcia za młodu powtarzała: uważaj nie biegaj tak dużo, bo się przeziębisz, pij herbatę z cytryną bo zbliża się jesienna szaruga, mocz nogi jak przemokłeś zimą, bo zachorujesz. Więc wzrastamy z tym, programujemy się na to, wiemy, że to nastąpi, a jeszcze ciągle mówią o tym w telewizji.
Jak ktoś zna medycynę germańską i prawa które nimi rządzą, to gwarantuje, że możesz jak mors zimą wskoczyć do zimnej wody i nic Ci się nie stanie, możesz zmoknąć na kość i nic się nie stanie. Chorujemy poprzez konflikty biologiczne, poprzez emocje które nimi rządzą, a nie przez pogodę.
Więc miej swój rozum, przyswajaj wiedzę i nie bój się, a najlepiej wyrzuć telewizor za okno- dodasz sobie wiele lat życia.
W Holandii nie zniesiono obowiązku noszenia maseczek , bo nigdy go nie było.