RAK SZYJKI MACICY- PSYCHOZA STRACHU

Dziś między wpisy o chorobach psychicznych, postanowiłem wtrącić temat o raku szyjki macicy, dlatego że jest on ciągle na tapecie wydarzeń medialnych i profilaktyki zdrowotnej. Rak szyjki macicy zajmuje czołowe miejsce jeżeli chodzi o umieralność kobiet i na pewno prawie nikt mi nie uwierzy, jeżeli powiem, że na to po prostu nie da się umrzeć.

Ale tak się nie dzieje – dlaczego? o tym dowiesz się w niniejszym wpisie.

Od jakiegoś czasu, właściwie od początku istnienia bloga piszę o świadomości i znajomości Biologicznych  Praw Natury, która może nas wyzwolić z oblicza śmierci, dlatego że wszystkie zmiany zachodzące w naszym organizmie są sensowne i celowe, nie po to by nas zgładzić, tylko po to by wspomóc w sytuacji stresowej, wszystko w imię rozwoju i zachowania gatunku. Jeżeli tą prostą myśl w sobie zakodujesz, to zmieni się Twojej głowie paradygmat choroby, przestaniesz się bać, a poprzez zrozumienie mechanizmów „ choroby” inaczej mówiąc – istoty rzeczy, wyzwolisz się z traumy zachorowań, zmian nowotworowych i innych jednostek chorobowych.

Funkcją szyjki macicy jest otwarcie drogi dla męskich komórek rozrodczych, by doszło do zapłodnienia komórki jajowej, a zbudowana jest ona z nabłonka płaskiego, który wyściela szyjkę macicy od zewnątrz. Ośrodkiem sterującym pracę tego narządu jest kora mózgowa zarządzana przez najmłodszy i najbardziej zróżnicowany listek zarodkowy, – ektodermę.

Pod cyfrą 5 po lewej stronie znajduje się ośrodek zarządzający ilością nabłonka płaskiego szyjki macicy.

W fazie aktywnej, gdy kobieta popadnie w konflikt frustracji płciowej, następuje owrzodzenie, czyli ubytek błony śluzowej szyjki macicy, jest on nie wyczuwalny, nie boli, a powiększa się jedynie światło szyjki. Konflikt aktywuje: jakieś plugastwo płciowe, molestowanie, irytacja między kobietą a mężczyzną, świństwo, gwałt,  chęć zerwania kontaktu, konflikt partnera życiowego, brak kontaktu z płcią przeciwną, nie chcę za kogoś wyjść, oszukano  mnie, boję się stosunków z kimś, dlaczego on mnie prześladuje, nie chcę się z min kontaktować.

Każdy konflikt się kiedyś kończy i po wyjściu z niego następuje faza zdrowienia i logiczne jest, że komórki z owrzodziałej błony śluzowej zostają odbudowane w procesie zapalnym, przy obecności wirusa HPV, więc to już jest odczuwalne, mamy gorączkę, upławy, boleści, krwawienia, a medycy w białych kitlach nazywają taki stan rakiem szyjki macicy. Więc poprzez proces naprawczy, odbudowę nabłonka do stanu pierwotnego, po przeżytym konflikcie plugastwa płciowego, próbują wpędzić kobietę w spiralę śmierci. Można to porównać z odbudową naskórka po obdarciu łokcia. Tu tez można udowodnić zmiany rakowe, przecież odbudowywane, odtwarzane  są komórki, więc dlaczego tym nie straszą ludzi? Bo nikt w to nie uwierzy, ale w choroby kobiece już tak. Łatwo można się przestraszyć nie znając biologii i 5 praw natury i dwufazowości chorób.

Więc w korze mózgowej jest 5 ośrodków  męskich i żeńskich w które uderzają typowe konflikty rewirowe i płciowe damsko męskie. Oczywiście występują tu dodatkowe reperkusje, takie jak zmiany hormonalne, zmiany nastroju, świata uczuć i emocji, a także schizofrenia, która jest kulminacją konfliktów płci. Można tu dodać, że przy normalnym stanie hormonalnym, raka szyjki macicy dostanie tylko praworęczna kobieta, leworęczną dotkną zmiany sterujące prawą stroną kory mózgowej, tak jak i praworęcznego mężczyznę, więc błonę wewnętrzną tętnic wieńcowych.

Jeszcze ten nieszczęsny wirus HPV, on jest dla kobiety błogosławieństwem, bo dzięki niemu może wrócić do pełni zdrowia, a że na studiach medycznych nie uczą prawdy o tym – bo i po co ?, lekarze niestety udowadniają jaki to on jest śmiertelny. Tak, ale jak się bardzo mocno przestraszysz i dostaniesz na skutek tego innych zmian, to tak.

HPV – wirus brodawczaka ludzkiego, to nie są istoty żyjące, tylko fragmenty białek, które nie oddychają, nie mają przemiany materii,  jest symbiontem szyjki macicy, czyli żyje w symbiozie ze stworzeniami innego gatunku, nie mogąc bez siebie istnieć. Więc ten bogu ducha winny wirus, jest najemnym robotnikiem, który na rozkaz mózgu w odpowiednim czasie wkracza do akcji, by posprzątać nagromadzone świństwo, inaczej nigdy nie wrócimy do normalności, a problemy będą się nawarstwiać.

Jeszcze swa zdania na temat szczepionki na HPV – jak ktoś chce się truć, to proszę bardzo. Są to wyspecjalizowane trucizny zawierające rtęć, a co ona wywołuje? Niszczy układ nerwowy i powoduje degradację intelektualną.

Pamiętaj, mając dowolną zmianę cierpisz, wielkość zmiany determinuje ciężar przeżywanych problemów.

Im większy ciężar cierpienia, tym gorzej dla nas.

Dlaczego niektórzy nie chorują? Jest kilka powodów, jednym z nich jest to, że zażywają pigułkę pod nazwą – mam to w dupie. Dlaczego? to nie temat na ten wpis, są determinanty warunkujące objawy rakowe, a ten do nich nie należy.

P.S. cały czas rozważam i planuję spotkania, celem wymiany doświadczeń i są problemy natury technicznej, muszę znaleźć program do pokoju gdzie zmieści się np do 100 osób, przetestować łącze internetowe. Mam radiówkę, obawiam się, że będzie się wieszać, jeszcze kwestia prezentacji itp. Jak ktoś ma tego typu doświadczenia, będę wdzięczny za sugestie.

3 myśli na “RAK SZYJKI MACICY- PSYCHOZA STRACHU

  1. Do germańskiej zaglądam zawsze z ciekawością. Długo żyłam z przekonaniem, że jeśli spotka mnie choroba nowotworowa to nie podejmę się leczenia konwencjonalnego, co po co, skoro to tylko program mojego organizmu. Teraz sama nie wiem co robić. Na czwartek mam zaplanowaną konizację szyjki macicy. Zdiagnozowane wszystkie najbardziej onkogenne typy HPV. Czekać na pelnokomorkowego raka z nadzieją, że „się cofnie” i olac zabieg, który według lekarzy całkowicie eliminuje problem? Kompletnie nie wiem co robić.

  2. Jestem po konizacji szyjki macicy i to jak się okazuje wcale nie rozwiązało problemu (wbrew wcześniejszym zapewnieniom). Teraz zalecają mi trachelektomię radykalną. Wcześniej była mowa wręcz o histerektomii, ale zupełnie odrzucam taką możliwość. Najpewniej wybiorę niekonwencjonalne rozwiązanie, bo nie przekonuje mnie już więcej żadna ingerencja chirurgiczna. Poddam się kolejnej operacji i znów okaże się, że to nie wystarczy. To już wolę poszukać specjalisty od nowej medycyny germańskiej i niech się dzieje co chce.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *