Mimo tego, że nie jestem zwolennikiem życzeń, tym bardziej postanowień, z powodu tego, że nigdy się nie sprawdzają, tym razem zrobię odstępstwo od tej zasady.

Nie będę Wam życzył zdrowia, dlatego że nie będziecie jego mieć, żyjąc w strachu przed diagnozą. Życzę wiedzy biologicznej i odwagi, to daje prawdziwą wolność. Są jeszcze dwa inne kryteria tej wolności, mianowicie, kredyty i praca. Z tym można sobie poradzić mając zdrowie, odwrotnie to nie zadziała, nie ma zmiłuj.

Dlaczego się znowu czepiam? Raz w miesiącu poruszam te zagadnienia, a okrakiem wspominam o tym w każdym wpisie, może miedzy wierszami, ale jednak.

Zastanawiam się, dlaczego ludzie wierzą w uzdrawianie, np. przez Jezusa Chrystusa, a nie wierzą we własne możliwości? Co ja o tym myślę? Przede wszystkim wierzę w naukę, którą można udowodnić. Co ja mogę wiedzieć, o wydarzeniach sprzed 2200 lat. Pamiętajmy, śledząc historię  Kościoła, jest to instytucja zbrodnicza, powinna zostać zdelegalizowana, pracę opiera na strachu, poddaństwu i ciemnocie, by ludzie przypadkiem nie byli za mądrzy, bo nie dadzą się programować, a cala wiara, to życie pod sznurek.

Co to za życie?

 Teraz to wiem, bo sam w nim uczestniczyłem, ale wolny człowiek nie da się tak podporządkować, wolny potrafi podejmować decyzje, a nie się bać. Już same straszenie grzechem, to niedorzeczność, bo nie ma tego w Biblii nigdzie. Człowiek rodzi się na wzór i podobieństwo Boga, koniec i kropka. Więc nie ma czegoś takiego, jak uzdrowienie z zewnątrz.

Bo i po co?

Na 90% chorób, nie da się umrzeć, po prostu nie. Pamiętajmy, że jak nie możemy sobie świadomie poradzić z problemem socjalnym, stresem, zawirowaniem emocjonalnym, podświadomość włącza zmianę kompensacyjną, taki autopilot, pod postacią zmian, które nazywają rakiem. Ale nie ma powodu, by od razu umierać.  

Wychodząc z fizjologii i biologii, nie można na pstryk kogoś uzdrowić, jeżeli stany są poważne, proces powrotu do zdrowia będzie trwał miesiącami, tylko świadome poznanie praw, pozwoli znormalizować zdrowie. Zresztą, człowiek świadomy nigdy nie dopuści swoim życiem, do powstania tak poważnych stanów, bo wie jak działają konflikty, to po pierwsze. Dalej, jak nawet przegapi konflikt, w co nie wierzę, to wie jak trwa regeneracja i z uśmiechem na ustach to robi, bez strachu, badań, naświetlań, słowem – bez unicestwienia siebie.  

Więc uzdrowić się można samemu i to jest też cud w oczach innych.

Jeżeli jednym zdjęciem TK, możemy stwierdzić:

– w jakiej fazie konfliktu się znajdujesz,

– jaki narząd zareagował zmianą,

– znając to, wiemy z jakiego listka zarodkowego pochodzi,

– wiemy też, czy jest to namnażanie komórek, czy atrofia,

– jaki typ konfliktu przeżyliśmy? ( są 4 główne ),

– wreszcie kiedy może nastąpić powrót do normalności,

To w co ja mam wierzyć? W mistykę?

Wiara jest dla tych, co nie mają wiedzy.

Ale to Twoja sprawa, żyj jak chcesz.