REFLUKS PRZEŁYKU

Dziś przybliżę czytelnikom paskudne zjawisko, które zachodzi w naszym organizmie, pod nazwą refluks przełyku. Będzie to dość długi wpis, ale nie chcę tego dzielić na dwie części z wiadomych względów. Nie mam pojęcia dlaczego tak się to nazywa, są też inne nazwy, zgaga,  nadwrażliwość, owrzodzenie przełyku, nadkwasota. Żadna nie jest prawdziwa.

Dlaczego występuje aż tyle nazw? Z prostej przyczyny, medycyna tradycyjna strzela ślepakami i w zależności od fazy zmian, inaczej je nazywa. Potrafią nawet powiedzieć, że to rak przełyku. No nieźle można wtedy klienta przestraszyć, prawdziwa jazda bez trzymanki. Po czymś takim, mało kto przeżyje następny rok, bo przecież zaraz dojdą przerzuty, strach, wygłodzenie i kacheksja. Typowy proces prowadzący do śmierci i to przy każdej diagnozie – rak.

Właściwe nazewnictwo biologiczne, to NADWRAŻLIWOŚĆ NABŁONKA PŁASKIEGO PRZEŁYKU ( HIPERSTEZJA ) A już sam stan chorego, zależy od fazy przebiegu specjalnego programu, może być to faza aktywna, może być faza zdrowienia A lub B, wreszcie na pewno trafi się kryzys epileptyczny, z krótkotrwałymi, ale bardzo nieprzyjemnymi zjawiskami, wręcz z niemożnością spożywania pokarmów, które mogą doprowadzić do śmierci głodowej.

Zanim dokładniej opiszę program refluksu ( trzymajmy się tego nazewnictwa, bo wszyscy wiedzą o co chodzi ) jeszcze trochę teorii ogólnej o zmianach i konfliktach.

Pamiętamy, że 90 % zmian dotykających ludzi, od nowotworów, po katar, ma podłoże socjalne, więc dotyczy to relacji międzyludzkich w życiu codziennym, a jakie jest postrzeganie nowotworu? To problem genetyczny osłabienie organizmu, przerzut skądś tam, zarażenie – wszystkie te określenia są fałszywe w odniesieniu do nowotworów, czy zmian rakowych.

Jeżeli nie jesteś w stanie go pokonać, to się z nim zaprzyjaźnij, to najlepsze lekarstwo. Walka z czymś, co chce nam pomóc, jest bezsensem, sprzecznością i wreszcie głupotą.

Jak nie będziesz mógł patrzeć na teściową, która się wtrąca w Twoje życie przez miesiąc, nic się nie wydarzy, będzie zmiana mała, której nie zauważysz. Jeżeli potrwa to 2 lata, na pewno zmiany będą odczuwalne, zareaguje Twoja trzustka, lub przewody wątrobowe i od tego umrzesz prędzej czy później, raczej później, bo jeszcze medycyna wydrenuje Twoja kieszeń z pieniędzy i zostaniesz 30 kg, kawałkiem mięsa w małej trumnie.   Chyba że wiesz jak przebiegają zmiany, pod postacią programów specjalnych, które Matka Natura wymyśliła, by skompensować negatywne emocje i odczucia. Więc czas trwania tych emocji i ich intensywność jest wszystkim w przeżyciu.

Dziś muszę więcej czasu poświęcić teorii konfliktów, by płynnie przejść do nieszczęsnego refluksu, którego problemy zdrowotne, są odwrotnie proporcjonalne do wielkości  konfliktu. To znaczy, że np. jednym poleceniem przełożonego z czym się nie możemy pogodzić, możemy sobie nieźle uprzykrzyć życie na wiele lat. Substancjami napędowymi konfliktów, są uczucia i emocje, które rejestruje nasz mózg, a to determinuje miejsce, narząd, w którym pojawi się zmiana, pod postacią przyrostu, bądź ubytku tkanki. Przecież mózg steruje wszystkim co mamy, nawet pryszcz na małym palcu, nie pojawi się od tak sobie.

Tak naprawdę jest tylko kilka konfliktów głównych, mimo tego, że medycyna szkolna wymyśliła już pewnie ponad tysiąc chorób. I cały czas to robią, by skomplikować tę wiedzę i coś robić w swoich katedrach. Tylko jak te tysiąc chorób, podzielimy przez trzy listki zarodkowe, to okaże się, że trzysta zmian na przykład w narządach gruczołowych dokładnie tak samo działa, mechanika jest identyczna w każdym narządzie z tego samego listka zarodkowego. Wystarczy na kartce A4 przeczytać etiologię i sens zmian, by spokojnie nie wpadać w większe problemy.

Przełyk jest narządem, właściwie rurą, którego funkcją biologiczną, jest przekierowanie  treści pokarmowej do żołądka. Pomyśl prosta rura, pośrednik między jamą ustną a żołądkiem sprawia tyle problemów. Jest on pokryty nabłonkiem płaskim, sterowany jest z poziomu kory mózgowej, wiec konfliktem głównym, jest oddzielenie i separacja. W tym zbiorze, przy tym konkretnym narządzie jest to odmowa przyjęcia czegoś, nie chcę z czymś żyć, nie chcę czegoś przyjąć, to wbrew mojej woli, przymuszają mnie do czegoś, ja nie mogę tego przełknąć, i tak już jadę na maksa, a muszę robić jeszcze to i owo. W tym momencie, nie znając przesłanek konfliktu biologicznego ( kto to zna? – nagły, nieoczekiwany, dramatyczny, odczuty w izolacji, chwilowo nie rozwiązywalny ) konflikt się aktywuje, a w mózgu, w ośrodku sterowania przełykiem, nastąpi rozłączenie synaptyczne,  ( guzek Hamera ) skutkiem tego, nastąpi owrzodzenie nabłonka przełyku, czyli ubytek tkanek, a że pochodzi ona od tak zwanej skóry wewnętrznej, reaguje nadwrażliwością, Zaczynamy odczuwać zgagę, co jest bardzo nieprzyjemnym uczuciem, pieczenia, kłucia i pieczenia. Jednocześnie z owrzodzeniem występuje spadek perystaltyki przełyku, upośledzona zostaje funkcja przełykania, dlatego że ośrodek mózgowy sterujący ilością tkanki przełyku, znajduje się bardzo blisko ośrodka motorycznego, sterującego pracą mięśni poprzecznie prążkowanych przełyku. Więc mamy jednocześnie dwa problemy, nadwrażliwość ( zgaga ) i zaburzenie przełykania.

Po rozwiązaniu konfliktu, rozpocznie się proces naprawczy, a wzdłuż przełyku pojawi się opuchlizna. Proces naprawczy polega na odbudowie tkanek, które wcześniej uległy owrzodzeniu, tak działa biologia i właśnie wtedy lekarze określają ten stan, mianem raka przełyku. A to nie rak, tylko naturalna odbudowa, regeneracja. Na szczęście tu nie występuje już hiperstezja ( nadwrażliwość ), jak przy fazie aktywnej nabłonka. Są jeszcze inne zmiany mniej komfortowe, dotyczące kryzysu epileptycznego. On występuje zawsze w czasie każdej regeneracji i charakteryzuje się chwilowym powrotem do fazy aktywnej z dużą nadwrażliwością i skurczami i opuchlizną przełyku. Mogą pojawić się wtedy problemy z przełykaniem i jedynym ratunkiem, jest odżywianie poprzez sondę żołądkową, to uratuje nam życie.

Po kryzysie zmiana się zregeneruje i nastąpi powrót do zdrowia, ale tylko wtedy, gdy całkowicie rozwiążemy konflikt, świadomie wiedząc jak to działa. Nic nie daje spożywanie leków, powodujących złagodzenie nadwrażliwości, to działanie doraźne, prawie zawsze dochodzi do nawracających konfliktów, bo klient myśli, że to choroba nieuleczalna i sam aktywuje sobie problemy.

dav

Więc nie nakręcaj się, że nie możesz jeść tego czy tamtego, bo zaraz wystąpi nadkwasota, treść żołądkowa cofnie się do przełyku, bo czegoś takiego nie ma. Możesz jeść co tylko zechcesz, pod warunkiem, że rozwiążesz konflikt, a to może potrwać nawet kilka miesięcy i że przez lata nie poszatkowałeś swoich przekaźników mózgowych, bo tkanka mózgowa świetnie się regeneruje, ale do pewnego momentu, przełączanie między fazami konfliktu 80, czy 100 razy, spowoduje, że powrót do normotonii, będzie bardzo utrudniony, bo zdegradujesz swoje neurony.

Pamiętaj też, że trwające kilka lat problemy z przełykiem, nie pojawiają się dlatego, że ciągle tkwisz w problemie socjalnym, tylko, że występuje u Ciebie przeświadczenie, że na pewno jak zjem to czy owo, wystąpi refluks. Sam sobie indukujesz konflikt i dostajesz to od natury, o czym myślisz ( szyna ). Po tym następuje nadwrażliwość i kolo się zamyka, jest to nieuleczalne, muszę się oszczędzać itd. Nic bardziej mylnego, poznaj mechanizmy rządzące biologią, a uwolnisz się od kłopotów.

Czytaj, ucz się, zrozum te prawa, a będziesz żył 120 lat, tak jak nas zaprogramowano.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *